Bank zdjęć jest absolutnie konieczny, jeśli chcesz tworzyć eleganckie strony internetowe. Po prostu musisz mieć dostęp do tanich zdjęć dobrej jakości.
W sieci znajdziesz darmowe zdjęcia na stronę www i bloga. Problem głównie polega na tym, że wybranie efektownej fotografii zajmuje sporo czasu. Poza tym żaden serwis Ci nie gwarantuje, że umieszczając je na blogu przypadkiem nie złamiesz praw autorskich. Często też jakość prac pozostawia dużo do życzenia. Na stronie gdzie chcesz zaprezentować się jako profesjonalista takie zdjęcia mogą wyglądać po prostu kiepsko.
Czym jest bank zdjęć?
Bank zdjęć to serwis, gdzie kupisz zdjęcia udostępniane przez fotografów z całego świata. Jest to bardzo tanie i wygodne rozwiązanie. Otrzymujesz profesjonalne zdjęcia. Ktoś wcześniej zainwestował czas i pieniądze w sprzęt, studio, modelki. A Ty wybierasz najlepsze z najlepszych zdjęć.
Zdjęcia do kupienia mają wiele zalet – przede wszystkim jakość.
Atrakcyjne zdjęcie sprawia, że szybciej zainteresujesz się wpisem. Zanim zdjęcie zostanie dodane przez serwis przechodzi surowe testy – dzięki temu wybierasz faktycznie najlepsze zdjęcia. Oszczędzasz swój czas bo każde zdjęcie jest starannie tagowane i opisane. Dzięki temu możesz maksymalnie sprecyzować wyniki wyszukiwania. Oszczędzasz także pieniądze bo za ułamek ceny
Jak zacząć korzystać z bazy zdjęć?
Rejestracja i przeglądanie zdjęć jest darmowe.Po prostej rejestracji możesz już wybierać spośród setek tysięcy zdjęć. Ja zanim zdecyduję się na zakup wrzucam wstępnie wybrane zdjęcia do tzw. schowka popularnie nazywanego lightboxem. Następnie wybieram z takiej składanki the best of the best jedno najlepsze zdjęcie.
Możesz mieć wiele takich schowków na fotografie i grafiki o różnych tematach. Lightboxy zostają zapamiętane na Twoim koncie dopóki ich nie skasujesz. Później wystarczy tylko sięgnąć do schowka i przerzucić zdjęcie do koszyka. Zupełnie jak z listy zakupów w sklepie. Zdjęcia pobierasz na dysk natychmiast po wykupieniu kredytów lub zamówieniu abonamentu.
Przeszukując bank zdjęć możesz określić mnóstwo parametrów:
- temat zdjęcia
- dominujący kolor,
- kadrowanie (poziome, pionowe, kwadrat),
- obecność i ilość osób (wiek modela, rasę i płeć),
- wolne miejsce na tekst,
- autora zdjęcia,
- cenę,
- licencję,
- język wyszukiwania.
Skąd te ceny?
Bank zdjęć ustala cenę w zależności od rozdzielczości, a także licencji. Są jednak serwisy gdzie cenę ustala autor zdjęcia. Cena może też zależeć od popularności zdjęcia lub ilości sprzedanych zdjęć przez fotografa.
Zdjęcia można kupić na licencji standardowej lub rozszerzonej. Standardowa licencja najczęściej w zupełności wystarczy Ci na potrzeby bloga lub drukowanej publikacji. Sporadycznie użycie zdjęcia na stronie internetowej w większych rozmiarach może wymagać już droższej licencji rozszerzonej.
Im więcej jednorazowo zamówisz kredytów lub im droższy wybierzesz abonament tym taniej kupisz pojedynczą fotografię.
Na potrzeby tego wpisu zakładam, że prowadzisz tak jak ja osobisty blog i potrzebujesz niewielkiej ilości zdjęć w mniejszych wymiarach.
Najczęściej na moje potrzeby optymalne zdjęcie ma szerokość około 800px. Jednorazowo za pakiet kredytów płacę maksymalnie 130 złotych. Bo po prostu nie produkuję tylu wpisów aby potrzebować kilka zdjęć dziennie.
Na potrzeby wpisu wybrałem trzy serwisy w pełni polskojęzyczne. Bank zdjęć z którego korzystam najczęściej to Stockfresh. Kupuję też zdjęcia na stronach: Fotolia i Depositphotos. Aby móc kupować zdjęcia, musisz założyć konto w wybranym serwisie. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś założył konto w kilku bankach zdjęć. Przetestuj i zobacz, w którym serwisie będzie Ci najwygodniej się poruszać i wyszukiwać obrazy.
Bank zdjęć Fotolia.com – cena od 11,82 zł za obraz w rozmiarze S
Za pakiet 26 kredytów zapłacisz 102 ,50 zł co daje cenę 3,94 zł za jeden kredyt. W zależności od ceny jaką ustali autor zdjęcie kosztuje w rozmiarze S kosztuje od 3 do 9 kredytów! Pakiet 26 kredytów starczy Ci na zakup od 2 do 8 zdjęć. W zupełności trzeba się zgodzić z hasłem serwisu. Fotolia to obrazy o wyjątkowo wysokiej jakości. A możliwość indywidualnego ustalania ceny przyciąga najlepszych fotografów i grafików.
+ ogromny wybór doskonałych zdjęć: 31.897.254 plików, przejrzysta witryna z czytelnym opisem licencji,
– niewykorzystane kredyty przepadają po upływie 365 dni, wysokie ceny.
Bank zdjęć Stockfresh.com – cena 7,96 zł za obraz w rozmiarze S
Choć serwis jest w języku polskim to kredyty wyceniane są w dolarach. Wymaga to prostej kalkulacji przed zakupem. Za pakiet 20 kredytów zapłacisz o 24,12 dolara. Daję to cenę około 3,98 PLN za jeden kredyt. Jak dla mnie super sprawą jest to, że w Stockfresh ustalone są sztywne ceny zależnie od rozmiaru zdjęcia. Pakiet 20 kredytów wystarczy Ci dokładnie na 10 zdjęć. Serwis zawiera 3.727.072 zdjęcia i obrazy.
+ możliwość wykupienia bardzo małego pakietu kredytów, niewykorzystane kredyty przechodzą, jednolita cena zdjęć,
– minusów nie znalazłem 🙂
Bank zdjęć depositphotos.com – cena 7,36 za obraz w rozmiarze S
Cena za zdjęcie jest sztywna i zależy od jego wielkości. Minimalna ilość kredytów narzucona z góry to 30 sztuk. Taki pakiet kredytów kosztuje 110,36 zł. Wystarczy Ci to na pobranie 15 zdjęć. Koszt jednego zdjęcia to 7 zł 36 groszy. Ciekawostką jest automatyczne odnawianie pakietu – kiedy stan konta nie pozwala na zakup pojedynczego pliku. Opcję można a nawet warto wyłączyć.
– narzucona wysoka minimalna ilość kredytów,
+ duża baza plików: 26,731,296, nowoczesny interfejs użytkownika, obrazowy opis zastosowania pobranych plików dla każdej licencji.
Jaki więc bank zdjęć wybrać?
Polecam Ci zapoznać się z bankami zdjęć i wybrać ten, który najlepiej przypadnie Ci do gustu. Ja osobiście najczęściej korzystam ze Stockfresh. Ze względu na jakość zdjęć, prosty interfejs i sztywną cenę każdego rozmiaru pliku. Jeżeli masz mały budżet to także tu kupisz najmniejszy pakiet kredytów, który nie wykorzystany nie wygaśnie po upływie roku. Jako klienta zawsze denerwują mnie narzucane ograniczenia: przepadanie niewykorzystanych kredytów czy wysoka minimalna ilość zakupu.
Jak przebiega kupno zdjęć?
Oglądanie i wybieranie zdjęć nic nie kosztuje. Przetestuj i wybierz swój ulubiony bank zdjęć. Następnie kup kredyty, które zamienisz na zdjęcia. Do zakupu kredytów potrzebujesz karty kredytowej lub płatności internetowych np. PayPal. Po zakupie ściągasz zdjęcie na dysk i korzystasz z nich dowolną ilość razy zgodnie z licencją royalty free.
Jeśli już korzystasz ze zdjęć stockowych podziel się z nami swoimi wrażeniami! Jaki bank zdjęć polecasz?
Fotografia: ©Depositphotos.com/uroszunic
Hej, Tomku!
Kolejny fajny wpis 🙂 Generalnie zgadzam się ze wszystkim, co tutaj napisałeś. Dopiszę tylko, że istockphoto.com zmienił niedawno swoją politykę cenową i teraz wszystkie rozmiary zdjęć są w tej samej cenie punktowej. 1 punkt kosztuje 15$ (i cena ta maleje wraz z zakupioną ilością), więc do rozmiarów „blogowych” jest to kiepska oferta, ale jeżeli ktoś szuka bardzo dużych formatów (np do druku), to może być to oferta warta zainteresowania 😉 Mają największy wybór, a cena niekiedy wypada niższa niż u konkurencji. (Albo w zasadzie identyczna.)
Pozdrawiam:
Kamil K. Łapiński
Dziękuję Kamilu za obszerny komentarz. Fakt istockphoto.com ze swoją polityką wyraźnie szuka większych klientów. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania następnych wpisów. Nie tylko pozytywnie 🙂
Jeden serwis (o ile dobrze pamiętam GraphicStock) oferuje możliwość 7 dni testowania – za darmo można każdego dnia ściągnąć 20 zdjęć i dowolnie je wykorzystywać. Wadą jest to, że baza zdjęć według mnie jest mała i do tego ciężko wyszukać coś odpowiedniego. Jednak jeżeli ktoś ma kilka zdjęć do pobrania to może zrobić to za free.
Dziękuję Ci za zgłoszoną propozycję. Faktycznie mimo dużej bazy zdjęć wyniki wyszukiwań wyglądają dość mizernie. Wszystkie drogi prowadzą prosto do formularza wersji trial. Ledwo udało mi się znaleźć cenę miesięcznej subskrypcji. W regulaminie nie znalazłem zapisu, że pobrane zdjęcia w przypadku anulowania subskrypcji trzeba skasować. Pozdrawiam.
Fajne zestawienie, szkoda ze nie trafiłem na nie wcześniej, kupiłem pakiet miesięczny fotolii, dużo bardziej się opłaca niż kupowanie kredytów – pierwszy miesiąc kosztuje 240 zł i można pobrać 100 zdjęciów M, czyli 2,4 za foto. Plus taki, że niewykorzystane zdjęcia przechodzą na następny miesiąc gdy mamy aktywny abonament ( kolejne miesiące to 300 zł )
Dzięki za wpis. Do tej pory kupowałem w photogenica.pl i szukałem innego serwisu z bazą zdjęć, bo z tego nie byłem zadowolony. Tak jak zauważyłeś we wpisie fotolia ma bardzo wysokiej jakości zdjęcia w dość przystępnych cenach.
Dziękuję za listę, choć jak na razie sprawdzają się dość dobrze darmowe banki :). Czasami korzystam z płatnych gdy znajdę coś ciekawego przez grafiki google i wtedy to już należy zapłacić 🙂
Czy znajdę tam zdjęcia z zawodów żużlowych? Bo byłem głupi i nie robiłem w tym sezonie zdjęć, a teraz ich bardzo potrzebuje. Bo muszę dodać jakieś zdjęcia na moją stronę w końcu. Zdjęć darmowych jest za mało.. Więc dzięki, że napisałeś na temat banków zdjęć, bo odwaliłeś trochę roboty za mnie i nie muszę ich szukać:)
Zdjęć żużlowych raczej dużo nie znajdziesz. Strzelam bo akurat nie jestem fanem żużlu. Może dlatego, że w moim regionie nie ma zawodów żużlowych. Dziękuję Ci, za ciepłe słowo. Na blogach gdzie jestem bardziej aktywny korzystam z wyszukiwarki zdjęć foter.com Pozdrawiam Marcinie.
W zasadzie to wolę korzystać z darmowych portali, ale gdybym zaczął prowadzić bloga sportowego i chciałbym to zrobić naprawdę przyzwoicie, to chyba by się nie dało tego zrobić bez takiego banku zdjęć. Nigdzie nie mogę znaleźć ciekawych zdjęć sportowych, może tam by się znalazły.
Ja też Mateuszu korzystam z darmowych portali ze zdjęciami. Trudno tam często wybrać coś mocno przyciągającego wzrok – zwłaszcza z prawem do użycia w zastosowaniach komercyjnych. Lecz na większość mniej ekskluzywnych projektów może wystarczyć.
Trochę się bawiłem w banki zdjęć jednak muszę przyznać że to ciężki kawałek chleba 🙂 Oczywiście jak ktoś jest pasjonatem robienia zdjęć i naprawdę robi ujęcia które się wyróżniają oraz ma super sprzęt oraz dodaje zdjęcia sukcesywnie może sporo zarobić, nie powiem że nie 🙂
Wszystko jest łatwe po czasie. Jak znajomy pochwalił mi się ile zarobił na jednym dobrym zdjęciu przez weekend to szczęka mi opadła. Jest na to rynek większy niż sobie wyobrażałem. Kto wie może za kilka miesięcy sam się wrzucaniem zdjęć do banków zajmę.
To fakt, że zdjęcia z baz są o wiele lepsze – przede wszystkim idealnie dopasowane do naszych potrzeb, bo jednak źródła darmowe są ograniczone i ilość obrazków o wiele mniejsza… jednakże, nie zawsze opłaca się kupować zdjęcia jeśli na pewnych usługach zarabia się i tak niewiele. Mam dylemat w tej kwestii.
Zazwyczaj prestiż projektu decyduje, czy sięgnę po darmowe zdjęcia. Zupełnie nikt nie wyobraża sobie witryny znanej firmy z darmowymi amatorskimi zdjęciami. To już jest wymagany wysoki stopień profesjonalizmu. Na podstawie drobnych detali. W ułamkach sekundy. Wyrabiamy sobie zdanie na temat jakości osoby, firmy jaka stoi za danym serwisem. Wszyscy chyba znamy zgrzyt jak dostajemy od kogoś wizytówkę drukowaną w domu. A myśleliśmy, że to taki biznesmen, że hej 🙂
Jakoś wydawało mi się, że te ceny za najmniejsze zdjęcie jest mniejsza, około 3 zł i to bez pakietu. Czyżby coś się w ostatnim czasie zmieniło?
Swoje konta w serwisach z płatnymi zdjęciami stockowymi zakładałem dawno temu. Ale jak dobrze pamiętam to jest to cena netto za zdjęcie. W zależności od kraju jaki wybiera się podczas rejestracji w serwisie stockowym doliczają różny podatek VAT.
Z tych bezpłatnych baz korzysta już tak wiele osób, że zdjęcia są już bardzo rozpoznawalne i promocja na nich nie daje korzyści – trzeba jednak inwestować w nowe ilustracje, które przyciągną wzrok odbiorców.
Zdjęcia z bezpłatnych baz danych są czasem bardzo oklepane. Bywa tak, że można na pierwszy rzut oka rozpoznać autora fotografii. I niestety dotyczy to też według mnie zdjęć z serwisów płatnych. Chyba wynika to poniekąd z lenistwa webmasterów, który wybiera z popularnych zdjęć. Ja czasem spędzam do półgodziny aby wybrać ciekawe zdjęcie. I to nawet w płatnych serwisach ze zdjęciami.
trochę drogo wychodzą te zdjęcia, ale jeżeli robi się wartościowe wpisy dodaje się jedno zdjęcie to warto 🙂 żeby było ono wysokiej jakości
Ja mam ten komfort, że jestem po drugiej stronie barykady i dostarczam zdjęcia na stocki. Jeżeli sam czegoś potrzebuję to odpalam sprzęt i robię. W Polsce jest ten problem, że ludzie (nie wszyscy) uważają, że to co jest w Internecie jest darmowe i dla wszystkich. Wiele razy miałem sytuację, że ktoś brał moje zdjęcie i używał do autopromocji. Staram się edukować na każdym kroku, ale to syzyfowa praca.
Ja korzystam zwykle z fotolii chociaż powoli drażniło mnie to, że tak naprawde wiele osób wyszukuje w ten sam sposób zdjęcia i w pewnych ofertach mieliśmy powtarzające się fotografie, dlatego dzięki, że dałeś mi w tym tekście jakąś alternatywę.
Korzystam z tych stron, fakt że bezpłatne zdjęcia są dość popularne w necie ale płatne są bardzo fajne.
Zgadzam się z powyższym twoim komentarzem. I na swojego bloga używam zdjęć płatnych.
Lepiej zapłacić niż korzystać z darmowych które działają różnie.
Do tej pory korzystałam ze zdjęć darmowych, ale większość z nich jest oklepana i pojawia się na innych blogach, dzięki za udostępnienie zastawienia banku zdjęć – lepiej zapłacić i mieć oryginalne zdjęcia 🙂
Jak na razie bezpłatne bazy mi starczają, ale zastanawiam się czy nie opłaca się kupić dostępu do jakichś płatnych, bo zdarza mi się słyszeć opinie, że warto. Dobry dietetyk Lublin zaprasza do współpracy.
Jak ktoś potrzebuje dużo zdjęć i robi bardziej profesjonalne projekty, to chyba warto wykupić bazę zdjęć. Za pojedyncze zdjęcie nie wychodzi drogo, więc czasem warto skorzystać z płatnych.
szukasz unikatowych prezentów i upominków, zobacz sklep internetowy Galeria Magnolia
To jedno z lepszych zestawień, które widziałem, chociaż banków zdjęć jest zdecydowanie więcej. Zazwyczaj nikomu nie chce się podać średnich cen. 😉
te kredyty się opłacają? czy lepiej od razu kupić cały pakiet? Bo często potrzebuję korzystać ze zdjęć, a darmowych jest mało dobrych.
Kolejny ciekawy wpis! Sporo czasu zajęło mi szukanie podobnych banków ze zdjęciami. Dobrze, że trafiłem na ten wpis. Bardzo mi pomógł. Dziękuję i pozdrawiam 🙂